piątek, 12 września 2014

Prolog

  Notka od autorki:
Wydarzenia w historii na blogu mają miejsce po akcji ,,Thor The Dark World".
Pomysł narodził się tak ,że po obejrzeniu tego właśnie filmu zaczęłam się zastanawiać czy Malekith (Mam nadzieję ,że dobrze to napisałam) i jego armia byli jedynymi żyjącymi Mrocznymi Elfami? Więc tak myślałam i myślała, aż wymyśliłam, że były tam takie małe wioski zupełnie nie związane z całą masakrą, które jednak uległy zniszczeniu podczas akcji filmu.

                                                     Prolog

  Otworzyła oczy i zamrugała. Co się stało? Gdzie była? Rozejrzała się, było ciemno zresztą jak zawsze w tym świecie, ale jej oczy były do tego doskonale przystosowane. Znajdowała się w jakiejś skalistej dziurze, powoli zaczęła podnosić się do pozycji siedzącej, niemal natychmiast upadła z krzykiem bólu, który przeszył jej lewą nogę. Usiadła i przyjrzała się obolałej kończynie, przez połowę jej łydki ciągnęło się czerwone, krwawiące rozcięcie, nie była w stanie ocenić czy rana była głęboka. Chwilowo postanowiła skupić się nad wydostaniem się z dziury, zaczerpnęła powietrza do płuc i krzyknęła.
-Pomocy! Jest tam ktoś!?
Odczekała chwilę, brak odpowiedzi. Krzyknęła jeszcze parę razy zanim się poddała. Dlaczego nikt nie odpowiadał!? Czy wszyscy nagle postanowili ogłuchnąć!? No cóż, najwyraźniej będzie zmuszona wydostać się na własną rękę. Oparła się dłońmi o skalistą ścianę i starając się jak najmniej poruszać uszkodzoną nogą wstała, dziura nie była tak głęboka jak wydawało się z pozycji siedzącej, właściwie wystarczyłoby żeby podskoczyła i mogłaby złapać się krawędzi, ale niestety nie była teraz zdolna do skakania, więc była skazana na wspinaczkę, nie miała pojęcia jak zrobi to z tą nieszczęsną nogą, ale musiała spróbować.
Z początku jej próby kończyły się bolesnymi upadkami, ale po dłuższej chwili udało jej się wydostać na powierzchnie. Nikogo tam nie było, tylko mnóstwo prochów i popiołów. Co się tu stało? I wtedy wszystkie wspomnienia powróciły do niej, łzy stanęły jej w oczach. Pamiętała wszystko, to jak Malekith się obudził i postanowił wprawić swój szalony plan w życie, to jak przypadkowo natrafiła na jego walkę z dwójką asgardczyków, a potem jakich czas później te wszystkie krzyki wybuchy, krew, pamiętała ,że biegła w stronę swojego domu tylko po to by zobaczyć całą wioskę w płomieniach, a potem wybuch odrzucił ją w tył i wpadła do tej dziury w, której odzyskała przytomność. Zaczęła niekontrolowanie trząść się od płaczu. Dlaczego!? Dlaczego!? Część z nich była przecież niewinna! Plan Malekitha nie był przecież ich winą!? Czy ktoś oprócz niej w ogóle to przeżył!? Musiała kogoś znaleźć, emocje sprawiły ,że zupełnie zapomniała o ranie i związanym z nią bólu i zaczęła biec.
Po pewnym czasie coś usłyszała, jakby...śmiech. Szła w stronę dźwięku, aż go zobaczyła. Wysokiego bruneta podnoszącego się z ziemi, to on się śmiał. Pamiętała go był jednym z tamtych asgardczyków, którzy przybyli tu by zniszczyć Malekitha. Przedstawił się chyba jako....Loki? Ale przecież on umarł! Widziała to jak... I wtedy ją zauważył, zanim zdążyła cokolwiek zrobić, trzymał ją za szyję przyciskając ją do kamiennej ,,ściany", widziała jak lustrował wzrokiem jej drobną postać, jej nienaturalnie białą skórę, szpiczaste uszy, białe włosy zebrane w długi rozpadający się warkocz, wytrzeszczone z przerażenia oczy o czarnych białkach i źrenicach w nienaturalnym odcieniu błękitu. Nie mogła oddychać, zacisnęła palce na jego nadgarstku starając się wymusić na nim puszczenie jej, zluźnił trochę uścisk tak ,że była w stanie oddychać i nachylił się nad nią tak ,że ich twarze dzieliło tylko kilka centymetrów, czuła jak jej serce przyśpiesza.
-Mógłbym cię teraz zabić, właściwie wyświadczyłbym ci tym nawet przysługę.
Przemówił zimnym tonem zawodowego mordercy.
Przerażenie wciąż w niej wzrastało, nie była gotowa na śmierć! Chciała jeszcze żyć! Miała tylko siedemnaście lat!
-Ale chyba poradzisz z tym sobie bez mojej pomocy prędzej czy później umrzesz i tak z głodu, albo odwodnienia.
 Puścił ją, upadła na ziemię łapczywie chwytając oddechy, odwrócił się i zaczął odchodzić. Bała się, nie chciała tu umrzeć, nie chciała już do śmierci być sama.
-Proszę, nie zostawiaj mnie.
Powiedziała tonem tylko trochę głośniejszym od szeptu. Nie miała pewności czy teraz jej nie zabije ,ale nie była w stanie jasno myśleć.
Odwrócił się i spojrzał na nią jak na najbardziej patetyczne stworzenie na świecie. Potem znowu do niej podszedł i jednym ruchem chwytając ją za ramie zmusił ją do wstania. Wciąż trzymając ją za to ramie zaczął ją ciągnąć za sobą, szybko zorientował się ,że dziewczyna nie jest w stanie za nim nadążyć i dlaczego. Wymamrotał coś o tym jak to musi marnować magię na tą bezwartościową kreaturę i po co ją ze sobą w ogóle ciągnie i chwilę później z jego ręki do jej ciała przepłynęła fala magii, poczuła pieczenie rany, która po chwili zniknęła zostawiając jej nogę w idealnym stanie. Doszli do czegoś co przypominało łódkę...latającą, złotą łódkę. Dosłownie wepchnął ją do środka po czym sam wszedł i jakoś ją uruchomił , nie wiedziała jak. Po kilku minutach szybowania odezwał się do niej znudzonym tonem.
-Jak się nazywasz?
Próbowała się odezwać, ale nie była w stanie.
Westchnął.
-Skoro już muszę marnować na ciebie moc magiczną i ciągnąć cię ze sobą to chociaż się odezwij, już przecież wiem ,że umiesz.
Po kilku chwilach odezwała się roztrzęsionym głosem.
-Jennyfair. A ty jesteś...Loki? Prwada?
-Zgadza się.

5 komentarzy:

  1. NO! JUST NO!
    Za mała czcionka, czytelnik tylko straci wzrok niepotrzebnie. Znalazłam kilka błędów, ale poza tym... nieźle się zapowiada! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Je, je.
    Kolejny blog o Lokim^^ ahhh, nigdy dość.
    Podoba mi się, ciekawie się zaczyna.
    Mogłabyś tylko powiększyć czcionkę?
    Świetnie opisałaś Jeenyfair, jej wygląd i strach. :) No i Loki... bezczelny jak zawsze^^.
    czekam na rozdział pierwszy. zapraszam też do siebie na ogien-i-lod.blogspot.com - Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zluźnił- poluźnił. Krótsze zdania, akapity, większa czcionka i będzie miodzio :D
    Kurde, strasznie ciekawi mnie główna bohaterka, ale trochę jestem zdziwiona, że Loki zabrał ją ze sobą. On nie jest taką osobą, która pomaga każdemu bez powodu. Zwłaszcza, że dziewczyna jest chyba elfką, prawda?
    Ale tak wymyśliłaś, to twoja historia, a ja z niecierpliwością czekam aż ta histria się rozwinie, Pisz szybko :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje za komentarze!
    Obiecuję powiększyć czcionkę i popracować nad akapitami.
    (Ach, i Loki nie pomaga jej bezinteresownie, ale o jego motywach wspomnę później)
    Pozdrawiam! I jeszcze raz dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, no dobrze, to się pospieszyłam i mi wstyd :D
      Zabieram się za następne rozdziały! :D

      Usuń